Blisko wygranej z wiceliderem

Blisko wygranej z wiceliderem

O dużym pechu mogą mówić piłkarze Andrespolii Wiśniowa Góra. Podopieczni trenera Witolda Kurzawy byli bliscy wywalczenia trzech punktów z silną drużyną Zjednoczonych Gmina Bełchatów, ale przy prowadzeniu 1:0 stracili bramkę w doliczonym czasie gry.

Zawody poprzedziła ceremonia wręczenia pucharu i dyplomów za zwycięstwo w lidze E1 Orlik dla naszych chłopców z rocznika 2006. Drużyna wygrała ligę zdobywając 57 punktów w 20 meczach z bilansem bramek 208 do 27.

Mecz seniorów na długo przed pierwszym gwizdkiem zapowiadał się bardzo ciekawie. Goście w trzech ostatnich wyjazdowych meczach zanotowali komplet zwycięstw, a gospodarze takim samym bilansem mogli pochwalić się na własnym obiekcie. To właśnie piłkarze Andrespolii mogli jako pierwsi bardzo szybko wyjść na prowadzenie. Już w 4 minucie po szybkiej akacji prawą stroną idealnie piłkę w pole karne dośrodkował Damian Kopa, a tam minął się z nią w doskonałej okazji Sebastian Radzio. Od samego początku obie drużyny grały bardzo twardo i za wszelką cenę chciały zdominować środek pola przez co rywalizacja rzadko toczyła się w obrębie szesnastek. W 32 minucie to przyjezdni mogli otworzyć wynik meczu. Po wrzutce z rzutu rożnego tor lotu piłki zmienił jeden z zawodników Zjednoczonych, a instynktowną obroną popisał się Dawid Kulpa, który ręką przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Do przerwy obie ekipy nie były w stanie otworzyć wyniku rywalizacji.

Po długich oczekiwaniach na pierwszego gola niespodziewanie to wiśniowogórzanie po zmianie stron wyszli na prowadzenie. Na listę strzelców w sporym zamieszaniu w polu karnym wpisał się Sebastian Radzio. Miejscowi mogli pójść za ciosem, ale cztery minuty później Przemysław Wilk oddał strzał głową, a piłka odbiła się od poprzeczki. Od tego momentu gospodarze starali się uspokoić grę i kontrolowali przebieg rywalizacji. Z biegiem czasu gra bełchatowian wyraźnie się zaostrzyła. Podopieczni trenera Edwarda Cecota starali się za wszelką cenę odwrócić losy pojedynku. W końcówce to właśnie oni mieli więcej okazji na gola. W 72 minucie minimalnie nad bramką strzelił Piotr Gołuch, a w 88 minucie Andrespolię uratowała poprzeczka. W końcu w drugiej minucie doliczonego czasu gry Zjednoczeni dopięli swego. Cenny punkt przyjezdnym uratował Konrad Niedzielski. Chwilę później arbiter odgwizdał zakończenie meczu.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości