Echa 17 kolejki okręgówki. Andrespolia samodzielnym liderem.

Echa 17 kolejki okręgówki. Andrespolia samodzielnym liderem.

Poza przełożonym na 22 kwietnia meczem Startu Brzeziny z KKS Koluszki pozostałe spotkania 17 kolejki łódzkiej ligi okręgowej odbyły się normalnie. W czwartkowym meczu pomiędzy Zjednoczonymi Stryków a parzęczewskim Orłem padło aż 9 bramek. W tym emocjonującym spotkaniu prym wiedli piłkarze gości którzy już w 30 minucie prowadzili 2:0. Gospodarze kontaktową bramkę zdobyli tuż przed przerwą ale gdyby mieli trochę więcej szczęścia mogliby zejść do szatni przy wyniku remisowym 2:2. Po przerwie dalej prym wiodły Orły. Co prawda stryk owianie wyrównali w 52 minucie po strzale Pawła Rożniaty, ale dziewięć minut później Gawęda podwyższył wynik na 3:2 dla gości którzy zadowoleni z takiego obrotu sprawy oddali inicjatywę w ręce a właściwie nogi Zjednoczonych. W 75 minucie ci ostatni doprowadzają do wyrównania po strzale Mospinka a w 81 minucie po raz pierwszy wychodzą na prowadzenie gdy piłkę w siatce Parzęczewa umieszcza ponownie Rożniata. Nadzieja na 3 punkty zawitała w serca kibiców ze Strykowa, ale zanim zdążyli dobrze usiąść po zdobytej przez ich drużynę bramce szybki atak i piękny strzał z 20 metrów Bonikowskiego doprowadził do remisu. Na dwie minuty przed końcem „złotą bramkę’ dla Orła zdobył Artur Garbacz. Strykowianom zabrakło już czasu na wyrównanie i komplet punktów zabrali ze sobą goście. Ta przegrana znacznie utrudniła sytuację piłkarzy Zjednoczonych spadli na 12 miejsce w tabeli i mają już tylko jeden punkt przewagi nad zajmowaną przez GLKS Dłutów pozycją spadkową. Z kolei piłkarze Orła utrzymali 10 punktową stratę do Andrespolii i pięciopunktową do Stali ale za to zmniejszyli do siedmiu oczek dystans do Włókniarza Pabianice.

W meczu rezerw Zawiszy i Sokoła lepsi okazali się ci ostatni. Co prawda, rzgowianie posiadali lekką przewagę do 40 minuty ale nie potrafili tego wykorzystać. Na dwie minuty przed końcem I połowy Zieliński ładną interwencją uratował Zawiszę przed utratą gola a w 60 gospodarzom pomogła poprzeczka po uderzeniu Bogdańskiego z rzutu wolnego. W 85 minucie przed kapitalną okazją do zdobycia bramki stanął Stępniewski ale jego strzał przeszedł nad poprzeczką bramki gości. A że niewykorzystane sytuację się mszczą, to na minutę przed końcowym gwizdkiem Błażej Karpiński głową zdobył prowadzenie dla Sokoła a tym samym ustalił wynik meczu. Zawisza po drugiej porażce z rzędu spadłą na 9 miejsce i od strefy spadkowej dzieli ją już tylko 5 punktów. Na 10 miejsce z 20 punktami awansował natomiast Sokół.

Nie bardzo też wiedzie się Włókniarzowi Konstantynów który na własnym boisku przegrał z pabianickim PTC 0:1. Pomimo, że konstantynowianie przez cały mecz mieli dość wyraźną przewagę to o wyniku meczy zadecydował w błąd obrońców popełniony w 56 minucie i bramka zdobyta przez Kamila Bartosa. Co prawda Włókniarz utrzymał 5 pozycję w tabeli ale przewagą do szóstego stratu Brzeziny zmalała do 1 punktu a piłkarze z Brzezin mają jeden mecz zaległy. „Fioletowi” dzięki temu zwycięstwu awansowali na 7 pozycję oddalając się od strefy zagrożonej spadkiem.

Swoje mecze przegrały zespoły z naszego regionu. LZS Justynów uległ 1:4 Termom Uniejów a Polonia Andrzejów dłutowskiemu GLKS 2:3. Te porażki spychają coraz bardziej obie drużyny do A klasy. W meczu w Justynowie to goście byli drużyną lepszą i już w 32 minucie prowadzili 2:0. Na kilka minut przed przerwą gospodarze zdobyli z rzutu karnego kontaktową bramkę. Jednak to było wszystko na co było stać piłkarzy z Justynowa. Cztery porażki w pięciu ostatnich meczach sprawiły, że LZS zajmuje 15 pozycję i ma 4 punkty straty do trzynastej Ostrovii. Zespół z Uniejowa awansował w tabeli w jej górne partie ale przewaga na Dłutowem wynosi tylko 5 punktów. W drugim bezpośrednim meczu drużyn z miejsc spadkowych porażka Polonii praktycznie nie zostawia już złudzeń co do losów tej drużyny. Pewną nadzieję wzbudził ostatni remis z Włókniarzem ale jak się okazało „jedna jaskółka nie czyni wiosny”. Jeżeli Polonia nie potrafi wygrać z czternastym Dłutowem, to z kim ma wygrywać? Natomiast piłkarze z Dłutowa dzięki zdobytym trzem punktom nie stracili kontaktu z uciekającym, mówiąc językiem kolarskim, peletonem chociaż zajmują miejsce spadkowe.

Stal Głowno nie dała żadnych szans Ostrovii pewnie wygrywając na wyjeździe 3:1. Na cztery strzelone w tym meczu bramki tylko jedna padła z gry a pozostałe z rzutów karnych. Prowadzanie Stal objęła już w 7 minucie ze strzały Lebiody za faul na polu karnym na Florczaku. Minutę później był już remis. Tym razem zawodnika gospodarzy na swoim polu karnym faulował bramkarz Stali Marcin Chrobak. Stalowcy objęli prowadzenie dopiero w 68 minucie. Za faul na Ignatowskim sędzia dyktuje trzecią w tym meczu „jedenastkę” a pewnym wykonawcą ponownie jest Eryk Lebioda. Bramkę pieczętującą zwycięstwo zdobył w 82 minucie głową Gibała po rzucie rożnym wykowanym przez Nowaka. Stal w przekroju meczu była zespołem lepszym. Dzięki temu zwycięstwu utrzymała trzecią pozycję w tabeli a jej strata do pabianickiego Włókniarza zmalała do 2 punktów. Natomiast beniaminek z Ostrów po piątej z rzędu porażce zajmuje 13 miejsce w tabeli i ma tylko punkt przewagi nad Dłutowem.

Po 17 kolejce trudno wnioskować jak dalej potoczy się rywalizacja w łódzkiej klasie okręgowej. O awans walczyć będą trzy pierwsze drużyny – Andrespolia Wiśniowa Góra, Włókniarz Pabianice i Stal Głowno. Co prawda w czołówce jest jeszcze Orzeł Parzęczew ale trudno sobie wyobrazić aby udało mu się „przeskoczyć” wszystkie te drużyny. W najlepszej sytuacji wyjściowej jest Andrespolia która ma 3 punkty przewagi nad Włókniarzem i lepszy bilans bezpośrednich spotkań (w bramkach 4-3), 5 punktów przewagi nad Stalą (3 pkt, w bramkach 5:1) oraz 10 punktów nad Orłem (jesienią remis 1-1).

Jeżeli chodzi o strefę spadkową to można śmiało stwierdzić, że spadkiem może być zagrożony nawet zajmujący 5 pozycję konstantynowskie Włókniarz który ma aż i tylko 8 punktów przewagi nad GLKS Dłutów. Dlatego niezmiernie ważny będzie w tej sytuacji każdy punkt zdobywany przez te zespoły w dalszych meczach. Ta zasada obowiązuje również zespoły walczące o awans, tylko że tutaj mogą zadecydować punkty stracone. Dlatego nie ma co stosować wyliczeń matematycznych tylko jak mówi trener Karasiński grać każdy mecz bez oglądania się na wyniki rywali.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości